Babcie i dziadkowie… dobrze, że Was mamy

Kilka dni temu Mikołaj, w ramach pracy domowej, miał się nauczyć recytacji wiersza o dziadku. Nie jest on zwolennikiem kucia na pamięć i początkowo szło mu to bardzo opornie. Denerwował się, że to głupie i że nie będzie uczył się go na pamięć.

Zwykle w takich sytuacjach rozmawiam z nim i tłumaczę… W tym wypadku zadziałał najprostszy z argumentów. Powiedziałam, że marzę wprost o tym, abym znów była dzieckiem i ponownie miała swoje kochane babcie i dziadków, którym mogłabym recytować wiersze. Chciałabym, ale nie mam i nic już tego nie zmieni. Po 20 minutach umiał wiersz. A kiedy recytował go dziadkowi w weekend, byłam dumna i wzruszona, że zrozumiał na prawdę istotną lekcję.

Kochajmy tych, którzy są z nami…

 

Miłego dnia Kochani!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *