Dzisiejszy dzień przypomniał mi, że mamy jesień. Snułam się po domu jak duch posypiając i czytając na przemian. Chyba dopada mnie jakieś przesilenie, bo nie mogłam nad sobą zapanować :P. Dopiero jak wróciły dzieci dom ożył.
Ubabrani jesteśmy po pachy w lekcjach… ehh 4 klasa to nie przelewki. A dziś jeszcze słyszę, że od września 7 latki idą do szkoły. Wychodzi więc na to, że moja córka 3 raz zerówkę przerobi… (szok)!