Taka tam refleksja

Smutny dziś dzień… Co roku rozmyślam, jak by to było, gdyby mi kogoś bliskiego nie zabrakło. Ile ciepłych i wesołych chwil zyskałabym z tą osobą przez rok. Lubię wspominać, a moje dzieci często proszą, abym coś im poopowiadała, co się zdarzyło iks lat temu. Są to historie nie wyszukane, z życia wzięte. Bajki, jakie opowiadała babcia Marysia mnie i mojemu bratu. Nasze szaleństwa u niej na wsi… Pamiętam cudowny zapach chleba, który piekła. Kapuśniak tak gorący, że parzył w język. I jej wieczorne pytanie: co byście zjedli jutro na śniadanie? Ja  mówiłam, że placki ziemniaczane. Brat się denerwował, że tylko moje życzenia babcia spełnia. Nie wiem jak to robiła, ale wstając sporo przed 7 placuszki czekały na piecu, ciepłe i gotowe do zjedzenia :-). Pozdrawiam i dobrze, że mam co wspominać…

2 thoughts on “Taka tam refleksja

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *