Dziś jak zwykle przy poniedziałku jestem na podwójnym biegu. Rano sprawy w mieście, potem najlepsza kawa pod słońcem u Pani Mecenas 😛 (zabije mnie jak to przeczyta).
Spadło mega dużo śniegu i nadal pada, więc przy każdym postoju musiałam odśnieżać auto :-/. Pomijam kwestię, że chcąc skręcić do przydrożnego sklepu, zmuszona byłam zawinąć na rondzie, bo ślisko jak diabli i nie zdążyłam zahamować. A piaskarek i solarek nie uświadczysz.
Teraz zakopana w kuchni, robię ciasteczka na szkolną choinkę Mikołajowi.
Pozdrawiam i miłego dnia! 🙂